Cześć, jestem Szymon. Na codzień uczęszczam do ZST w Bytomiu, a dokładnie na profil mechatroniczny. Moimi głównymi pasjami są sport oraz motoryzacja, lecz również podróże, dlatego bardzo się cieszę że udało mi się wyjechać na praktyki zagraniczne do słonecznej Hiszpanii.
Podsumowując całe praktyki jestem bardzo zadowolony, że udało mi się na nie wybrać. Na początku miałem co do to tego mieszane uczucia i nie wiedziałem czy to aby dobry pomysł pisząc się na to. Zagraniczne praktyki pozwoliły mi stać się bardziej otwartym i pewnym siebie człowiekiem, który poradzi sobie z każdym problemem napotkanym na swojej drodze. Pomimo tego nauczyłem się wielu przydatnych w zawodzie mechatronika umiejętności.
Moje miejsce pracy to zakład Indumec Sevilla S.L, gdzie wytwarza się stalowe elementy na zamówienia klientów. W skład zespołu Indumec wchodzą: Paco, Ismaul, Pedro, Kai oraz Macarena, dodatkowo praktykę odbywam z moim klasowym kolegą Jakubem Reichem, oprócz niego dołączyło do nas trzech Węgrów: Michał, Daniel i Tomasz.
Do zakładu mam ok. 8 km, więc muszę dojeżdżać godzinę autobusem miejskim. Praca zaczyna się od godziny 9:00 do 14:30. Na samych praktykach robię bardzo różnorodne rzeczy, w pierwszy dzień zostałem nauczony spawania, które bardzo mi się spodobało. W następne dni wraz z Kubą obsługiwaliśmy szlifierkę kątowa oraz maszyny do obróbki elementów. Większość zadań bazuje na obsłudze obrabiarek oraz maszyn CNC. Podczas pracy panuje bardzo miła atmosfera, która pozwala na szybsze uczenie się nowych i bardzo praktycznych umiejętności.
Mieszkamy w dwójkę razem z Dominikiem Koniecznym u pana Antonio na parterze przy ulicy San Vicente de Paul. Pierwszego dnia był bardzo duży szok gdy wchodziliśmy do mieszkania, cała klatka w marmurze i złote zdobienia. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy że taki już tutaj mają styl. Po wejściu do mieszkania zostaliśmy po nim oprowadzeni, wydawało się być dosyć małe jak na ośmiu lokatorów, ale po czasie przyzwyczailiśmy na przykład do czekania na toaletę. Ogólnie w mieszkaniu było 7 pokoi w tym, 4 sypialnie, 2 łazienki [jedna dla rodziny a druga dla osób zakwaterowanych], kuchnia i duży salon. W pierwszy dzień przedstawiono nam wszystkie zasady panujące w mieszkaniu i udaliśmy się do swojego pokoju w celu rozpakowania wszystkich gratów. O dziwo, pokój był dosyć duży i dobrze wyposażony. W pokoju znajdowały się 2 łóżka jedna duża szafa oraz biurko z krzesłem, niby tylko tyle ale przy dobrym zagospodarowaniu miejsca czuliśmy się tu komfortowo.
Z wyżywieniem na początku był mały problem, ponieważ mieliśmy 3 posiłki dziennie, śniadanie było zawsze szykowane wieczorem dlatego nie ważne o której wstaliśmy, mogliśmy zjeść pierwszy posiłek. Później był obiad najczęściej o godzinie 15:30, bo wtedy Szymon przychodził z praktyk. Największy problem był co do kolacji, bo była ona o godzinie 20:00, a o 18:30 w pierwszy tydzień mieliśmy lekcje języka hiszpańskiego więc nie było to możliwie żeby na wyznaczoną godzinę przyjść na kolację, na szczęście pan Antonio zostawiał nam posiłek na stole i po przyjściu do domu mogliśmy zjeść kolację. Jedzenie ogólnie było dosyć dobre, plusem jest też to że poznałem nowe kulinarna. Host rodzina była bardzo uprzejma i miła, zawsze jakoś znajdywaliśmy rozwiązanie problemu wspólnymi siłami. Co tydzień w sobotę było robione pranie oraz sprzątany był pokój, co pomogło zachować porządek w pokoju oraz pozbyć się nieprzyjemnych zapachów.