cropped-erasmus-logo.png

Agata Lubos

Nazywam się Agata Lubos i uczęszczam do Technikum Nr 6 w Bytomiu. Chętnie zdobywam nowe doświadczenia oraz angażuję się w to co robię. Jestem osobą pracowitą, odpowiedzialną i punktualną, a ze zleconych mi zadań wywiązuję się na czas. Informatyka od zawsze była czymś, co mnie interesowało, a jej dziedziną, która najbardziej mnie pociąga jest Web Developing. Poza tym uwielbiam grać na gitarze oraz podróżować. Dzięki możliwości mobilności na praktyki do Hiszpanii miałam okazję rozwinąć swoje zainteresowania, a także poszerzyć swoje umiejętności zawodowe.

01

Co sądzę o projekcie?

Uważam, że miesiąc spędzony w malowniczej Sewilli pozwolił mi rozwinąć się w wielu dziedzinach. Głównym celem wyjazdu na praktyki była praca, więc to właśnie od niej zacznę. Zajmowałam się tworzeniem i zarządzaniem stronami internetowymi. Pozwoliło mi to znacznie rozwinąć swoje umiejętności w tym zakresie oraz dało szanse zobaczenia jak wygląda tworzenie takiej strony w praktyce. Ciekawym doświadczeniem było budowanie czegoś, co będzie później wykorzystywane przez inne osoby. Do tej pory nie miałam okazji zajmować się taką stroną „na poważnie”, więc było to dla mnie czymś nowym. Znacząco podszkoliłam swoje umiejętności korzystania z WordPressa oraz znajomość języków. W pracy posługiwałam się językiem angielskim, aby dogadać się z szefem i pozostałymi pracownikami, oraz podstawowymi zwrotami z języka hiszpańskiego. Konieczność komunikowania się w innym języku pozwoliła mi przełamać swoje bariery językowe. W czasie pobytu w Sewilli miałam również okazje poznać tutejszą kuchnię i kulturę. Próbowałam hiszpańskich dań i zwiedzałam ciekawe miejsca. Wzięłam udział w wycieczkach do Kadyksu, Caminito Del Rey i na Gibraltar, dzięki czemu miałam szansę zgłębić się w historię tego regionu i poznać jego urokliwe miejsca. Udział w projekcie wiele mnie nauczył, a ponad to zostawił ogrom wspaniałych wspomnień. Uważam, że zaangażowanie się w podobne akcje jest warty polecenia każdemu kto ma możliwość wzięcia w nich udziału.

Image 2023-02-14 at 13.05.39
1b3a176f-1f3f-4088-a6ac-63a7b0c79975
02

Czym się zajmowałam?

Swoje praktyki odbywam w firmie El Garbo de Greta, która zajmuje się wynajmem apartamentów w Sewilli oraz tworzeniem stron internetowych. Siedziba firmy znajduje się w centrum miasta, więc nie mam większych problemów z dotarciem do miejsca pracy. Codziennie rano korzystam z możliwości pojechania na miejsce autobusem. Trasa ta zajmuje mi wtedy około 20 minut. Po południu wracam natomiast pieszo podziwiając przy tym piękno miasta. Do pracy przychodzę na godzinę 9:00, a moja zmiana trwa 6 godzin. W firmie zajmuje się mną Fran, jest on moim opiekunem, a zarówno szefem. Atmosfera panująca w moim miejscu pracy jest świetna, wszyscy są uprzejmi i pomocni, a komunikacja nie sprawia problemów. Całe szczęście zarówno z Franem, jak i z reszta pracowników da się dogadać po angielsku. Ale jak właściwie wygląda moja praca? Czym się zajmuję? Otóż pierwszego dnia zostałam poinformowana, że dostaliśmy zlecenie na stworzenie strony internetowej dla kliniki dentystycznej. Szablon witryny był już zrobiony, więc moim zadaniem z początku było jedynie wstawienie tekstu i zdjęć, które podesłał nam zleceniodawca. Szybko okazało się jednak, że stronę należy trochę bardziej rozwinąć. Musiałam zmienić układ elementów, dobrać odpowiednie kolory oraz stworzyć rozwijane menu z odnośnikami do dodatkowych podstron. Zlecenie to nie zajęło mi dużo czasu, więc po skończeniu i zatwierdzeniu wszystkiego przez Frana dostałam nowe zajęcie. Tym razem odpowiedzialna byłam za stworzenie strony z możliwością rezerwacji apartamentów, za które odpowiada firma El Garbo de Greta. Zaczęłam od zera. Z pomocą mojego opiekuna rozpoczęliśmy pracę od zbudowania szablonu strony. Kiedy już to wykonaliśmy, zaczęłam dalej działać sama. Oczywiście w razie pytań zawsze mogę kogoś poprosić o radę.

Podsumowując bardzo podoba mi się moje miejsce pracy. Cały zespół zgranie współpracuje i mimo wielu obowiązków zawsze znajdują czas na chwilę rozmowy. Szczerze mogę powiedzieć, że trafiłam w idealne miejsce. Dzięki tym praktyką nauczyłam się bardzo dobrej obsługi WordPressa i wielu wtyczek, które można do niego doinstalować.

03

Jak mieszkałam?

Po niedługim przejeździe z lotniska do centrum miasta zatrzymaliśmy się w końcu na ostatnim przystanku w podróży do naszego nowego domu, czyli Plaza de Cuba w dzielnicy Triana. Na miejscu czekały już na nas rodziny. Wraz z Julią trafiłyśmy do Mercedes, która na spotkanie przyszła z swoją córką Fabiolą i już od samego początku sprawiała wrażenie bardzo otwartej i sympatycznej – jak się później okazało, dokładnie taka jest naprawdę. Jeszcze w drodze do naszego nowego domu poznałyśmy resztę rodziny, czyli Alejandro – męża Mercedes, Valentinę – najmłodszą córkę oraz babcię, która co jakiś czas odwiedzała nas w domu i od razu stała się naszym ulubionym członkiem tej hiszpańskiej rodziny. 

Cała rodzina jest bardzo miła i bardzo otwarcie przyjęła nas do swojego domu. Jeszcze pierwszego dnia dostałyśmy klucze do mieszkania, co znacząco ułatwia wspólne funkcjonowanie. Pierwszym wyzwaniem był dla nas fakt, że nikt z domowników nie mówi ani trochę po angielsku, na szczęście z pomocą przychodzi tutaj Google tłumacz, dzięki któremu bez większych problemów możemy porozumiewać się ze sobą nawzajem, choć właściwie po tylu spędzonych razem dniach w większości codziennych spraw nie jest on już potrzebny.  

Atmosfera w domu jest bardzo przyjemna, wprawdzie nie spędzamy ze sobą dużo czasu, bo często wychodzimy i się mijamy, ale przy posiłku zawsze znajdzie się chwila na krótką, wspartą tłumaczem, rozmowę, czy to o jedzeniu, czy o pracy, czy może o różnicy doświadczeń między Polską a Hiszpanią. Babcia chętnie poznaje też polskie odpowiedniki hiszpańskich słów, więc wie już czym jest „praca” lub „dokładka”.  

Jedną z naszych największych obaw było jedzenie, jednak w tej kwestii absolutnie nie mamy na co narzekać, bo nasza host-mama gotuje bardzo dobrze i nawet dania, które dla nas Polaków mogą wydać się nieco dziwne i może mało zachęcające, są naprawdę smaczne. Rano zawsze czekają na nas płatki z mlekiem, krakersy z dżemem lub nutellą oraz sok pomarańczowy, a wieczorem, kiedy nie uda nam się zjawić na kolacji zawsze możemy liczyć na przygotowaną kanapkę. 

Warunki, w których mieszkamy, również są bardzo dobre – nasz pokój jest dość spory, a z toaletą również nie ma większych problemów, choć dzielimy ją z całą rodziną i przyjezdnymi Włoszkami, które także z nami mieszkają (początkowo ciężko było wprawdzie znaleźć najlepsze godziny na prysznic, tak żeby nie budziły one małej Valentiny, ale po kilku dniach udało nam się wypracować odpowiedni system). Początkowo niedogodnością była także temperatura panująca w mieszkaniu, znacznie niższa od naszych polskich standardów, jednak po jakimś czasie i pomocy koca oraz małego grzejnika udało się do niej przyzwyczaić. 

Krótko mówiąc – nie można było trafić lepiej 🙂 

IMG_6588 (1)

Dołącz do naszych social mediów!

Scroll to Top