Grenada 19.03.2023-01.04.2023
naszego pobytu zdecydowaliśmy się wyruszyć na szlak turystyczny „Los Cahorros„. Naszą podróż rozpoczęliśmy z miasteczka Monachil do którego dostaliśmy się podróżując autobusem o numerze 183.
Na samym początku idąc przy strumyku wszyscy myśleliśmy, iż będzie to bardzo prosty szlak, ale nasze zapały zostały szybko ostudzone, gdy za elektrownią wodną rozpoczęło się pierwsze strome podejście. Na szczęście był to zdecydowanie najtrudniejszy odcinek tej trasy.
naszego pobytu zdecydowaliśmy się wyruszyć na szlak turystyczny „Los Cahorros„. Naszą podróż rozpoczęliśmy z miasteczka Monachil do którego dostaliśmy się podróżując autobusem o numerze 183.
Na samym początku idąc przy strumyku wszyscy myśleliśmy, iż będzie to bardzo prosty szlak, ale nasze zapały zostały szybko ostudzone, gdy za elektrownią wodną rozpoczęło się pierwsze strome podejście. Na szczęście był to zdecydowanie najtrudniejszy odcinek tej trasy.
Trasa ta to przede wszystkim piękne widoki, góry, rzeka i wiszące mosty. Był tam także odcinek bardzo, bardzo wąski, gdzie do skał przyczepione są uchwyty, które pomagają nam przejść tę część, w pewnym momencie trzeba nawet iść na kuckach. Następnie trafiliśmy na grupę wspinaczy i musieliśmy poczekać, aż będzie możliwe bezpieczne przejście.
Chwilę po tym trafiliśmy na dużą ilość wiszących mostów, po których czekała nas już prosta trasa powrotna. Ponownie trafiliśmy do autobusu numer 183 którym ruszyliśmy do Grenady. Na szczęście udaliśmy się na tą podróż w środku tygodnia i ominęliśmy tłumy turystów które prawdopodobnie zebrałyby się tam w weekend.
Trasa ta to przede wszystkim piękne widoki, góry, rzeka i wiszące mosty. Był tam także odcinek bardzo, bardzo wąski, gdzie do skał przyczepione są uchwyty, które pomagają nam przejść tę część, w pewnym momencie trzeba nawet iść na kuckach. Następnie trafiliśmy na grupę wspinaczy i musieliśmy poczekać, aż będzie możliwe bezpieczne przejście.
Chwilę po tym trafiliśmy na dużą ilość wiszących mostów, po których czekała nas już prosta trasa powrotna. Ponownie trafiliśmy do autobusu numer 183 którym ruszyliśmy do Grenady. Na szczęście udaliśmy się na tą podróż w środku tygodnia i ominęliśmy tłumy turystów które prawdopodobnie zebrałyby się tam w weekend.