Sewilla 29.01.2023-25.02.2023
odwiedzałam wiele interesujących mnie miejsc, dotyczących historii czy kultury Hiszpanii. Gdy powoli moja lista najważniejszych punktów w Sewilli zaczęła się skracać, uznałam to za najwyższy czas, aby szukać poza jej granicami. Tak właśnie odnalazłam Italice, starożytne miasto położone niedaleko Sewilli, które nie mogło się powstydzić skromną historią. Zostało założone w 206 r. p.n.e przez rzymskiego wodza Scypiona Afrykańskiego jako osada dla weteranów drugiej wojny punickiej, urodził się tam cesarz rzymski Trajan, który wychował w nim usynowionego przez siebie cesarza Hadrina.
Po krótkim wprowadzeniu siebie, czego mogę się spodziewać na miejscu, postanowiłam się tam wybrać. Informacje co do dojazdu również znalazłam w Internecie, dowiedziałam się, że najlepsze połączenie to linie M-170A lub M-170B. Ostatecznie dojechałam zwykłym M-170, ale myślę, że trzy tygodnie w nowym miejscu to zdecydowanie za mało, żeby wszystko przewidzieć w komunikacji miejskiej. Wysiadłam na przystanku Italica, który znajduje się przed samą bramą wejściową do obszaru archeologicznego. Wejście jest tam darmowe dla obywateli Unii Europejskiej a dla pozostałych turystów bilet kosztuje 1,5 euro. Wraz z biletem dostałam mapkę z opisami w języku angielskim, były tam również umieszczone zdjęcia miejsc, które mogłam zobaczyć.
odwiedzałam wiele interesujących mnie miejsc, dotyczących historii czy kultury Hiszpanii. Gdy powoli moja lista najważniejszych punktów w Sewilli zaczęła się skracać, uznałam to za najwyższy czas, aby szukać poza jej granicami. Tak właśnie odnalazłam Italice, starożytne miasto położone niedaleko Sewilli, które nie mogło się powstydzić skromną historią. Zostało założone w 206 r. p.n.e przez rzymskiego wodza Scypiona Afrykańskiego jako osada dla weteranów drugiej wojny punickiej, urodził się tam cesarz rzymski Trajan, który wychował w nim usynowionego przez siebie cesarza Hadrina.
Po krótkim wprowadzeniu siebie, czego mogę się spodziewać na miejscu, postanowiłam się tam wybrać. Informacje co do dojazdu również znalazłam w Internecie, dowiedziałam się, że najlepsze połączenie to linie M-170A lub M-170B. Ostatecznie dojechałam zwykłym M-170, ale myślę, że trzy tygodnie w nowym miejscu to zdecydowanie za mało, żeby wszystko przewidzieć w komunikacji miejskiej. Wysiadłam na przystanku Italica, który znajduje się przed samą bramą wejściową do obszaru archeologicznego. Wejście jest tam darmowe dla obywateli Unii Europejskiej a dla pozostałych turystów bilet kosztuje 1,5 euro. Wraz z biletem dostałam mapkę z opisami w języku angielskim, były tam również umieszczone zdjęcia miejsc, które mogłam zobaczyć.
Zauważyłam, że wybrane przez mnie kolejne historyczne miejsce jest całkiem popularne, ponieważ minęło mnie parę zorganizowanych, większych grup. Na początku skierowałam się bardziej w lewą stronę obszaru, gdzie znajdowały się główne ulice, z dużą ilością pozostałości po dawnych budynkach. Robiło na mnie ogromne wrażenie nie samo to co mnie otaczało, ale świadomość, że wieki temu przechodzili ta samą ulicą co ja zwykli ludzie, dla których było to normalne, niczym niewyróżniające się życie. Moją uwagę przykuły również domy planetarium oraz ptaków, które wyróżniały się pozostałościami mozaik, które zdefiniowały nazwę domów. Największe wrażenie oczywiści robi amfiteatr, który niegdyś mieścił 25 000 osób. Było to ciekawe przeżycie przechodzić tymi samymi tunelami co dawni gladiatorzy lub zwierzęta, które miały im pomóc w zrobieniu show na arenie.
Amfiteatr można obejść z różnych stron, dzięki czemu można porównać jaki widok miał wojownik na scenie a jaki widz na samym szczycie. Cały obszar jest w większości niezasłonięty więc na cieplejszą porę roku może być nieprzyjemny, natomiast ja go odwiedziłam w lutym, kiedy pogoda idealnie sprzyjała zwiedzaniu. Cała moja wizyta bardzo mi się spodobała i uznałam to za na pewno dobrze wykorzystany czas. Szczególnie spodobało mi się przełamanie czasów, bo kiedy się tam znalazłam uświadomiłam sobie jak dawno te miasto prosperowało. Odwiedzając takie miasta, historia staje się dużo bardziej autentyczna, bo przebywa się w miejscu, gdzie to wszystko miało miejsce. Chętnie poleciłabym to miejsce innym, aby mogli tego samego doświadczyć co ja.
Zauważyłam, że wybrane przez mnie kolejne historyczne miejsce jest całkiem popularne, ponieważ minęło mnie parę zorganizowanych, większych grup. Na początku skierowałam się bardziej w lewą stronę obszaru, gdzie znajdowały się główne ulice, z dużą ilością pozostałości po dawnych budynkach. Robiło na mnie ogromne wrażenie nie samo to co mnie otaczało, ale świadomość, że wieki temu przechodzili ta samą ulicą co ja zwykli ludzie, dla których było to normalne, niczym niewyróżniające się życie. Moją uwagę przykuły również domy planetarium oraz ptaków, które wyróżniały się pozostałościami mozaik, które zdefiniowały nazwę domów. Największe wrażenie oczywiści robi amfiteatr, który niegdyś mieścił 25 000 osób. Było to ciekawe przeżycie przechodzić tymi samymi tunelami co dawni gladiatorzy lub zwierzęta, które miały im pomóc w zrobieniu show na arenie.
Amfiteatr można obejść z różnych stron, dzięki czemu można porównać jaki widok miał wojownik na scenie a jaki widz na samym szczycie. Cały obszar jest w większości niezasłonięty więc na cieplejszą porę roku może być nieprzyjemny, natomiast ja go odwiedziłam w lutym, kiedy pogoda idealnie sprzyjała zwiedzaniu. Cała moja wizyta bardzo mi się spodobała i uznałam to za na pewno dobrze wykorzystany czas. Szczególnie spodobało mi się przełamanie czasów, bo kiedy się tam znalazłam uświadomiłam sobie jak dawno te miasto prosperowało. Odwiedzając takie miasta, historia staje się dużo bardziej autentyczna, bo przebywa się w miejscu, gdzie to wszystko miało miejsce. Chętnie poleciłabym to miejsce innym, aby mogli tego samego doświadczyć co ja.